Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Ostatnie życzenie • INSIMILION

    Recenzje


    Ostatnie życzenie

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Tae
    Utworzono: 12.12.2008
    Aktualizacja: 06.09.2011



    Okładka Opis
    • Autor:
      Andrzej Sapkowski
    • Rok wydania:
      2004
    • Wydawca:
      SuperNOWA
    • ISBN:
      8370540619

    Latem 2007 roku panował szum wokół zbliżającej się premiery gry Wiedźmin i właśnie wtedy zadałam sobie pytanie – jak to możliwe, że do tej pory nie przeczytałam ani jednej książki Andrzeja Sapkowskiego? Przecież to klasyk polskiej literatury fantastycznej i każdy szanujący się fan gatunku powinien znać jego dzieła. Swój błąd postanowiłam jak najszybciej naprawić i przy najbliższej okazji zakupiłam "Ostatnie życzenie", po czym zagłębiłam się w lekturze, powoli poznając świat wykreowany przez autora nazywanego polskim mistrzem fantastyki.

    Wiedźmini to wojownicy, lecz nie rębajły, a mistrzowie fechtunku parający się także wiedźmińską magią. Jednego z nich – Geralta z Rivii - będzie można poznać bliżej. To właśnie u boku tego białowłosego fechtmistrza czytelnicy wyruszą w podróż do świata, w którym zło czai się z każdej strony, świata przepełnionego potworami. Walka z nimi to powołanie wiedźminów. Zabijają je za pieniądze, zabijają je, by samemu żyć. Jednego nie można odmówić wszystkiemu, co w tej serii stworzył Sapkowski - że jest niezwykłe i fascynujące.

    Cykl o wiedźminie Geralcie ma wielu wiernych fanów i żaden z nich nie może się nachwalić geniuszu i pisarskiego kunsztu naszego AS'a, jednak ja do tego zbioru opowiadań podeszłam co prawda z ciekawością, ale nie przesadną. Bywało już, że polecani przez wielu czytelników twórcy mnie zwyczajnie nudzili. Tak było na przykład w przypadku Tolkiena (wiem, wiem – to bardzo uzdolniony autor, mimo to jego styl zwyczajnie nie trafia w mój gust), jednak po całym dniu spędzonym z nosem w "Ostatnim życzeniu" mogę spokojnie powiedzieć - książki z reguły są do czytania. Ta jest do pochłaniania.

    Pochłania się wszystkie opowiadania – zarówno historię młodzieńca uwięzionego w postaci potwora (zadziwiające, stworzyć tak oryginalną opowieść z wykorzystaniem pospolitego motywu rodem z baśni dla dzieci – to jeden z wielu powodów, dla których należy się Sapkowskiemu szacunek), jak i walki ze strzygą czy wyboru "mniejszego zła", a także całą resztę. Jest się wchłoniętym przez dynamiczną akcję sprawiającą, że po prostu nie chce się odchodzić od książki... No dobrze, już, tylko doczyta się tę jedną stronę. Albo rozdział, jedynie parę kartek zostało do końca. I jeszcze kolejny, bo jest krótki. A w końcu przewróci się przedostatnią stronę i dopiero wtedy zauważy, że na następnej dzieło się kończy... Niestety.

    Jeśli chodzi o akcję – owszem, zasługuje ona na uznanie. Trochę mniej powodów do zachwytu dostarcza język. Co prawda autor posługuje się lekkim, niewymuszonym stylem, a liczne archaizmy umilają lekturę, pozwalając czytelnikowi lepiej wczuć się w klimat powieści, zaś dialogi są napisane w sposób żywy i barwny, co doskonale odzwieciedla charakter poszczególnych postaci, lecz momentami Sapkowski tak przeładowuje go szczególikami, że robi się nudny i po prostu odechciewa się czytać. Przejawia się to jednak tylko w niektórych fragmentach, co do większości nie ma zarzutów.

    Trzeba zaznaczyć, że żadne dzieło nie jest pozbawione wad, a poza tą drobnostką próżno doszukiwać się słabych punktów w "Ostatnim życzeniu". Książka nadal zachowuje swój urok i czyta się ją z prawdziwą przyjemnością. Większość miłośników fantastyki zapewne już zapoznała się z tym dziełem i być może przyzna mi rację. Jeśli jednak ktoś jeszcze go nie czytał – naprawdę nie ma na co czekać. Biblioteki i księgarnie są otwarte, a egzemplarze "Ostatniego życzenia" na ich półkach tylko czekają, aż ktoś weźmie je do ręki.




    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 10 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Idrial
     

    Wędrowiec
    Temat: Sapkowski?!?
    Dodany: 16.12.2008 o 23:28  

    Właściwie to miałem już do czynienia z wszystkimi publikowanymi poczynaniami Wiedźmina, więc na "Ostatnie życzenie " patrzę z perspektywy całej literatury A.S.
    Po pierwsze: "Wyjątkowość i doniosłość" twórczości A.S. to rzecz dyskusyjna. Polemizować nie chcę. Uważam jednak, że nie trzeba być nawet przeciętnym pisarczykiem by wyciągnąć starą i zakurzoną bajeczkę i zrobić jej nowe zakończenie lub "bardziej realną" wersje. Kto myśli inaczej, jego osąd!
    Po drugie: (de novo) nasłuchałem sie wiele o Wiedźminie Geralcie jako o postaci "z krwi i kości", a nie cukierkowym bohaterze, co poświęca się dla innych. Po przeczytaniu kilku "dzieł" stwierdzam, iż bohater twórczości A.S. mógłby poświęcenia i altruizmu uczyć nawet Drizzta. Jest przewidywalny, tendencyjny, a przede wszystkim nudny. Czytać o bohaterze, który jest najlepszym fechmistrzem, zna znaki (czary, tylko okrojone), każda panna na niego leci i zawsze ma racje, to tak jak brać na poważnie dowcipy o Chuck'u Norrisie. Literatura co najwyżej średnia.

    Chciałbym zaznaczyć, iż nie neguje A.S. jako "króla polskiej fantastyki", gdyż w porównaniu z np. twórczością pana J. Ćwieka A.S tworzy "zabójczo nowatorską i nieprzewidywalną" prozę. Dla mnie jednak jest to twórczość płytka i wtórna, zarówno w postaci "Ostatniego życzenia" jak i reszty "dzieł".

    Elthor
     

    Wędrowiec
    Temat: No \'paczcie, paczcie\', a ...
    Dodany: 31.12.2008 o 12:57  

    No 'paczcie, paczcie', a podobno Sapkowski uznawany jest za mistrza dialogów, co i pod czym ja się podpisuję. Dla mnie w 'Wiedźminie' to właśnie akcja była spychana na drugi plan, a wszystkie smaczki, szczególiki, puszczanie oka w stronę czytelnika, było zawarte w dialogach.

    Idrial
     

    Wędrowiec
    Temat: Pochwała mistrzostwa
    Dodany: 06.01.2009 o 10:37  

    O tym aspekcie zapomniałem. Przecież to prawdziwa genialność!!! Co druga postać klnie jak szewc niezależnie od od rasy, wieku czy pochodzenia, a poziom wypowiedzi zbliża ich do dresiastych mieszkańców większości współczesnych blokowisk. a może po prostu nie działa na mnie magia dużej ilości k... i ch... w kwestiach dialogowych?

     

    Obywatelka Insimilionu | Komentarzy: 17
    Temat: A może wyolbrzymiasz? :P Be...
    Dodany: 06.01.2009 o 14:06  

    A może wyolbrzymiasz? :P Bez przesady, przekleństw nie ma co drugą stronę. A jak postacie są za bardzo grzeczne, też nie jest za dobrze, bo sztucznie ;)

    Elthor
     

    Wędrowiec
    Temat: Ano postacie rugają jak wpi...
    Dodany: 08.01.2009 o 21:18  

    Ano postacie rugają jak wpieniony szewc... I co z tego? Że przekleństwa zmniejszają 'wartość' dialogów? No i też aż tak ooogrooomnej ilości tam nie ma. Poza tym w jakim kręgu obracali się główni bohaterowie? Yarpen miał się wysławiać piękną, Kochanowską mową? Nigga please...

    Idrial
     

    Wędrowiec
    Temat: O wulgaryzmach i nie tylko
    Dodany: 16.01.2009 o 14:55  

    Wyolbrzymiam? Oczywiście, ale w pewnym celu. Nie walczę z wulgaryzmami jeżeli mają one sens. Prosta i "ukwiecona" przerywnikami mowa będzie pasować do najemników, żołnierzy czy krasnoludzkich górników, ale nie każdy z nich musi mówić w ten sam sposób. Totalnie nie będzie ona jednak pasowała do elit społecznych, elfów czy czarodziejów. Mam jednak awersję do wulgaryzmów itp zabiegów stosowanych w celu przyciągnięcia uwagi i zatuszowania niedociągnięć w fabule i kreacji postaci.
    A pomiędzy mową Kochanowskiego, a sadzeniem k...ami jak szewc jest jeszcze wiele innych sposobów wypowiedzi. Z nich też autorzy mogliby czasem skorzystać.

     

    Obywatelka Insimilionu | Komentarzy: 17
    Temat: W tym rzecz, że Sapkowski n...
    Dodany: 16.01.2009 o 20:04  

    W tym rzecz, że Sapkowski naprawdę nie używał przekleństw co strona. Czarodzieje u niego to nie są żadni wielcy panowie. I moim zdaniem to dobrze, miła odmiana na tle "zwykłych" magów. Wulgaryzmów nie jest za mało, żeby nie wyszło sztucznie (o czym wyżej pisałam) i nie za dużo, żeby był taki efekt, o jakim mówisz. A którego ja nijak zobaczyć nie mogę :P Bo żadnych niedociągnięć w kreacji postaci nie potrafię sie doszukać, podobnie jak w fabule. I prób zatuszowania ich przekleństwami też nie. Nie wydaje mi się, żeby one miały cokolwiek tuszować. Jak już, to nadają książce realistyczny klimat. No bo wyobraź sobie, jak się wysławiali ludzie wszelacy w średniowieczu, jeśli nie występowali publicznie? Ja nie myślę, żeby byli grzeczni ;)

    Elthor
     

    Wędrowiec
    Temat: Tu się zgodzę z Tae. Argume...
    Dodany: 18.01.2009 o 16:22  

    Tu się zgodzę z Tae. Argument, że wulgaryzmy miały/mają tuszować braki w konstrukcji fabuły, czy też postaci, jest naprawdę głupi. Nie pasuje do elfów? A czy w tej 'wersji' fantasy, elfy są rasą, która jest wielbiona jako ta mądra, czy raczej rasą która czuje się zaszczuta, hm? No i elity społeczne... Khem, w naszych czasach też mamy 'elity', chociażby na salonach politycznych, na których tak trzymają fason, kiedy myślą, że nie są nagrywne, że 'wow' i 'ohah'. No normalnie czysto podręcznikowe zachowania savoir vivre

     

    Mieszkaniec | Komentarzy: 22
    Temat: Zabawę czas zakończyć
    Dodany: 10.03.2009 o 19:06  

    Kończę dyskusję, bo do niczego ona nie prowadzi. Tae, masz rację: ani czarodzieje, ani monarchowie, ani bogaci kupcy to u Sapkowskiego żadni "wielcy panowie". Nielogiczne jest dla mnie jednak to, że wszyscy oni mają te same motywy, zachowania i zbliżone charaktery. Pewnie odpiszesz, że tego nie zaobserwowałaś jak innych niespójności w stylu: wiedźmin, fechmistrz jakich mało sam kładzie kilku żołnierzy na raz i odbija dwa bełty/strzały(nie pamiętam) jednym ruchem, a zabijają go rzucone mimochodem widły!. Jak dla mnie to realizmu niczemu nie nadaje. Każdy ma swój gust i punkt widzenia.
    Co do Elthora: Jakoś nie łapie jak elfy, które w sadze Sapkowski kreuje na międzyświatowych zdobywców co podbijają, mordują i niewolą wszystkich nagle stają się zaszczutą rasą, co woli ucieczkę w dzicz niż walkę? Nawrócenie?!? A odnośnie elit: dla mnie naszym politykom bliżej do chlewu niż salonów więc ich nie liczę, ale nie myślisz chyba, że dostojnicy Watykanu, rektorat w Oxfordzie czy dwór angielskiej królowej, gdy nie są nagrywani zachowują się jak podpite drechy na wiejskiej zabawie? A kiedyś różnice klasowe były większe...
    Z reszta nieważne.
    Twórczość Sapkowskiego jest osobliwa. Jedni ją kochają, inni gardzą. Jeżeli ktoś nie miał z nią jeszcze do czynienia doradzam lekturę choć jednego opowiadania by sprawdzić czy "trawi" taki styl. Bo jak widać wszystko jest kwestią gustu

    Wyschły
     

    Wędrowiec
    Temat: Przeczytałem wszystkie ksią...
    Dodany: 30.01.2011 o 21:49  

    Przeczytałem wszystkie książki z serii i wszystkie bardzo mi się spodobały !!!



    Ten artykuł skomentowano 10 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw