Prawdę mówiąc, śledziłem postępy w pracach nad Rebirthem od kiedy tylko pierwszy raz usłyszałem o tym tytule. Poprzednie wytwory Edmunda McMillena – autora produkcji – były niesamowicie wciągające i klimatyczne, a sama seria The Binding of Isaac okazała się majstersztykiem, który idealnie wpasowywał się w moje gusta. Dlatego też, gdy tylko zobaczyłem, że szykuje się remake flashowej wersji gry, byłem wniebowzięty. W wyobraźni już widziałem kolejne wyzwania i długie godziny spędzone nad odblokowaniem wszystkich osiągnięć i sekretów. I właśnie wtedy dotarła do mnie informacja sprawiająca, że wyczekiwałem wyjścia gry ze zdwojoną niecierpliwością – zmianie uległ język, w którym napisana została gra, co miało naprawić większość technicznych problemów, będących zmorą tej serii. Ostatecznie projekt został wydany 4 listopada 2014 roku, prezentując wszystko to, czego oczekiwali gracze na całym świecie.
Mnogość nowych funkcji dodanych w produkcji jest po prostu ogromna.. Udostępniona została zdolność do zapisu i powrotu do danej rozgrywki – co więcej, po przejściu każdego piętra robiony jest autosave, dzięki czemu nie utracimy postępów nawet w przypadku awarii. Gdyby jednak tak się stało, gra prezentuje tzw. seedy, czyli ośmioznakowe hasła złożone z liter i cyfr, które z góry ustawiają nam rozkład pokoi, przeciwników czy nawet przedmiotów. Nowością w produkcji jest też lokalny tryb kooperacji, umożliwiający drugiej osobie dołączenie do rozgrywki jako pomocnik. Każde „dziecko” - jak nazywane są te postacie – będzie posiadało unikalny wygląd i funkcje oraz będzie mogło wejść do gry tylko poprzez odebranie części życia Isaacowi. Niestety, multiplayer nie jest możliwy, więc gra przez internet musi poczekać do ewentualnejkolejnej odsłony tytułu. Dodany został także poziom trudności „hard”, będący bardziej skomplikowaną wersją rozgrywki. Udostępni on graczom korzyści niedostępne na łatwiejszych wariantach.
Do gry wejdą 4 nowe postaci, każda posiadająca zupełnie odmienne właściwości. Wprowadzony zostanie Eden - startujący z zupełnie losowymi statystykami i wyglądem, Azazel - rozpoczynający z trzema czarnymi sercami, krótkodystansowym Brimstonem oraz możliwością latania, Łazarz – mający jedno ekstra życie i pigułkę oraz „super ukryta” postać jaką jest The Lost, który przez całą rozgrywkę nie może posiadać ani jednego życia – za to pakty z diabłem może brać za darmo. Dodane zostało też kolejne piętro pod Sheolem, będące alternatywą dla The Chest, oferujące nowego końcowego bossa oraz zakończenie. Również Angel Roomy doczekały się ulepszenia – od teraz można będzie w nich zmierzyć się z anielskimi odpowiednikami Krampusa, zaś w nagrodę otrzymamy przedmioty pozwalające na odblokowanie sekretnej, końcowej walki. Ogromną innowacją w remaku ma być system kombinowania ze sobąprzedmiotów, pozwalający na łączenie ze sobą właściwości kilku rzeczy. W oryginalnej odsłonie nie działał on do końca poprawnie, jednak w Rebirth nałożony został na to bardzo duży nacisk, dający ciekawe efekty.
Nowa odsłona The Binding of Isaac zawieraw sobie sporo nowości, począwszy od technicznych usprawnień, poprzez samą zawartość, a kończąc na drobnych szczegółach, jak choćby poprawki graficzne, czyli dodanie animowanych elementów otoczenia. Nie obeszło się jednak bez „błędów”. Zmianie uległ niesamowity soundtrack gry, który został zastąpiony nowym, nieco mniej emocjonującym od poprzedniego. Jest to raczej jedyny mankament tej produkcji i każdy kto kiedykolwiek miał styczność z tym tytułem bardzo chętnie sięgnie po odnowioną wersję gry. Tych zaś, którzy zetknięcia z produkcją nie mieli, gorąco zachęcam do rozpoczęcia przygody właśnie od Rebirth'a, bo bije on poprzednie odsłony na głowę.
9/10