Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Recenzje • Trylogia nordycka. Tom II. Świt ... • INSIMILION

    Recenzje


    Trylogia nordycka. Tom II. Świt po bitwie

    Literatura » Recenzje » Recenzje
    Autor: Nikaj
    Utworzono: 03.03.2016
    Aktualizacja: 03.03.2016

    Okładka Opis
    • Autor: 
      Marcin Mortka
    • Rok wydania: 
      2015
    • Wydawca: 
      Uroboros
    • ISBN: 
      978-83-280-2198-3

    Po każdym, choćby i najstraszliwszym boju, zawsze w końcu przychodzi nowy dzień. Rozpoczyna się nowy rozdział w dziejach. Cóż to jednak za historia, w której bitwa rozegrała się niepostrzeżenie, a dopiero następujący po niej świt wstrząsnął światem? Takim przebiegiem zdarzeń Marcin Mortka spróbował zaskoczyć czytelników swojej trzeciej powieści noszącej znamienny tytuł Świt po bitwie. Książka ta ukazała się po raz pierwszy w 2007 roku, a w 2015 wydano ją ponownie jako drugi tom Trylogii Nordyckiej. Napisaną wcześniej Wojnę runów uczyniono tym samym trzecią częścią cyklu. Zmiana kolejności tomów była dobrym pomysłem, gdyż uporządkowała je chronologicznie.
     
    Ragnarok nadszedł i minął bez echa. Bogowie i olbrzymy stanęli do ostatecznego boju i wymordowali się wzajemnie, lecz śmiertelnicy nawet tego nie zauważyli. Przez dwadzieścia lat po pokonaniu Eryka Haldvansona w Nordveghru panował pokój. Przez cały ten czas skald Vidar Gustavson, który przyczynił się do obalenia tyrana, pełnił rolę doradcy konunga Trygvego, ale ostatecznie postanowił z tego zrezygnować. Pogarszające się relacje z synem Viglundem skłoniły go do powrotu na Islandię. Apogeum konfliktu młodzieńca z ojcem zbiegło się w czasie z nadejściem nowego zagrożenia dla Nordveghr. Jarl Jomsbogra Thorkill (znany z opowiadania Smocze Nasienie poprzedzającego pierwszy tom trylogii) rozpoczął realizację planu mającego wywrócić do góry nogami podział sił i władzy w całej Skandynawii. Wojenna zawierucha dotrze nawet do ojczyzny Vidara Gustavsona. Ludzie znów staną do walki, choć już nie w imię bogów. Niewielu z nich przypomni sobie starą opowieść, wedle której jeden z Asów, dawno utracony i nieodżałowany Baldar miał powrócić ze świata umarłych dopiero po ragnaroku. 
     
    Choć fabuła drugiej części Trylogii Nordyckiej jest równie wielowątkowa, jak w pierwszym tomie, to odbiór książki zdaje się być dużo łatwiejszy. Ma na to wpływ zarówno nieco wolniejsze i bardziej zrównoważone tempo prowadzenia akcji, jak również przystępniejszy sposób konstruowania opowieści. W porównaniu do Ostatniej Sagi (w której przygody bohaterów przez większość czasu toczyły się niezależnie od siebie),  poszczególne wątki Świtu po bitwie składają się na bardziej liniową fabułę. Kolejne fragmenty powieści przedstawiają przebieg wydarzeń z perspektywy trojga postaci: Vidara, jego syna Viglunda oraz Thyry, byłej niewolnicy i kochanki porzuconej przez Vidarsona. Ich wątki przenikają się i uzupełniają, dając pełny obraz głównej intrygi i tworząc tło dla pomniejszych elementów rozbudowanej fabuły.
     
    Ta subtelna z pozoru zmiana korzystnie wpłynęła na sposób przedstawienia bohaterów. Marcin Mortka ponownie zaludnił swą książkę całą rzeszą  mniej lubbardziej szczegółowo skonstruowanych postaci. Spośród nich na pierwszy plan wysuwa się Vidar Gustavson, którego czytelnicy poznali w Ostatniej Sadze jako sławnego skalda, idealistę, wojownika i pewnego siebie człowieka czynu. Jego przemiana jest szokująca. W Świcie po bitwie to postać epatująca  rozczarowaniem i zniechęceniem do życia. Wojna odebrała mu wiarę w ideały, a narodziny dziecka przyniosły śmierć ukochanej żonie. Na domiar złego jego syn odziedziczył po nim „przekleństwo Odyna” — jest berserkiem wpadającym w niepohamowany szał. Vidar pogrąża się w żalu z powodu rosnącej wciąż przepaści między nim a Viglundem. Młodzieniec natomiast większość swej energię wkłada w podsycanie nienawiści do ojca, obwiniając go za całe zło, które go spotkało. Jest społecznym wyrzutkiem i dowodzi owianym złą sławą hirdem morderców zostającym na usługach konunga Trygvego. To postać tragiczna w swojej samotności, pełna rozgoryczenia i pogardy dla świata. Viglund odtrąca przyjaznych mu ludzi, w tym zakochaną w nim Thyrę, i daje się omamić Thorkillowi oferującemu  ucieczkę od gnębiących go problemów. W ten sposób nieświadomie wspiera zuchwałą intrygę i przyczynia się do wybuchu konfliktu o nieprzewidzianej skali. W walkę zaangażują się: stary konung Trygve, następca tronu Svein, biskup Helmgarth i wielu innych, nie tylko ludzkich bohaterów.
     
    Wielkim atutem Świtu po bitwie jest znaczna różnorodność motywów działania poszczególnych postaci. W Ostatniej sadze ograniczały się one do chęci wsparcia lub powstrzymania wydarzeń spowodowanych wybuchem wojny religijnej. W drugim tomie trylogii większość bohaterów kieruje się swoimi osobistymi zamysłami. Ważnym elementem fabuły, w pewnym sensie swoistym ośrodkiem kompozycyjnym, jest temat ojcostwa i zależności pomiędzy ojcem a synem. Poza oczywistym przykładem skomplikowanych relacji Vidara z Viglundem, motyw ten jest również istotny z punktu widzenia kilku innych postaci. Stary konung Trygve przygotowuje Nordveghr na przejęcie władzy przez swojego syna i podejmuje przy tym wiele dalekosiężnych decyzji. Następca tronu Svein jest niejako osaczony oczekiwaniami rodzica, gdyż czuje głęboką niechęć do polityki i intrygowania. Ojcostwo przedstawione jest w książce jako coś zdolnego spowodować całkowitą przemianę człowieka. To temat w pewnym sensie wpływający nawet na genezę najważniejszej intrygi. Nie zostałaby zawiązana, gdyby nie rodowód jej głównego inicjatora.
     
    Istotnym elementem powieści ponownie jest motyw wojny religijnej. Tym razem jednak jej natura jest zupełnie inna niż w Ostatniej sadze, kiedy to do walk doprowadziło zderzenie fanatyzmu z oporem wobec przymusowej indoktrynacji. W Świcie po bitwie tego typu konflikt jest przedstawiony jako narzędzie do wywołania zamętu i osiągnięcia własnych celów w myśl powiedzenia: gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Marcin Mortka, opisując wydarzenia z Islandii, pokazał jak łatwo można w sztuczny sposób nakręcić spiralę nienawiści. Źródłem destabilizacji wielokulturowej społeczności — rozpoczynającej się od wzajemnej nieufności, a kończącej na bratobójczych walkach — nie jest wcale owa wielokulturowość, lecz umiejętna manipulacja informacjami i stworzenie atmosfery wzajemnego zagrożenia wśród innowierców. Wniosek ten można odnieść również do współczesnych konfliktów o podłożu religijnym czy też niepewnych sytuacji geopolitycznych Europy i świata.
     
    Marcin Mortka tym razem oparł główny fantastyczny wątek powieści na motywie nordyckiego boga dobra, piękna i miłości — Baldara. Wykorzystał wiele podobieństw pomiędzy nim a postacią Jezusa, by zwrócić uwagę czytelników na fakt, że zarówno mitologia skandynawska jak i wiara chrześcijańska na najbardziej podstawowym poziomie opierają się na tym samym uniwersalnym systemie wartości. Czyni to opisany konflikt bardziej wielowymiarowym i trudniejszym do jednoznacznej oceny. Autor ponownie urzeczywistnił wpływ sfery sacrum na cały świat przedstawiony i tym samym zwiększył swoje możliwości zaskoczenia czytelników. 
     
    Świt po bitwie zawiera wiele odwołań do mitologii i kultury nordyckiej. Sporo miejsca w powieści poświęcono Islandii: jej ukształtowaniu terenu, przyrodzie oraz specyfice zamieszkującego wyspę narodu. Niektóre z przedstawionych elementów (na przykład okazjonalna pogawędka ze spotkanym olbrzymem) pełnią rolę klimatycznych ozdobników i nie rozwijają fabuły. Dzięki temu drugi tom Trylogii nordyckiej z pewnością jest pozycją łatwiej przyswajalną dla osób słabo orientujących się w temacie kultury wikingów. Czytelników sceptycznie podchodzących do wplatania w dialogi zdań po islandzku powinien udobruchać zamieszczony w książce słowniczek zwrotów.
     
    Niezmiennie od pierwszego tomu w trylogii odczuwa się niedobór wyrazistych kobiecych postaci.  Teoretycznie można to uzasadnić ulokowaniem akcji w kulturze skrajnie patriarchalnej, ale to dosyć naciągana argumentacja. Jedyna istotna z punktu widzenia fabuły bohaterka, Thyra, wypada dosyć blado na tle mocno zarysowanych, wyrazistych postaci męskich.
     
    Pod względem językowym Świt po bitwie jest napisany w podobnym stylu co pierwszy tom trylogii.  Proza Marcina Mortki jest zwięzła i treściwa, co sprzyja utrzymaniu dobrego tempa akcji. Jednocześnie jest bardzo klimatyczna dzięki barwnym, często wręcz poetyckim opisom i żywym dialogom poddanym archaizacji.
     
    Świt po bitwie okazał się być nie tylko godną kontynuacją Ostatniej sagi, ale również książką obrazującą literacki rozwój autora. Trzecia powieść Marcina Mortki jest lepiej skonstruowana niż jego całkiem udany debiut. Najistotniejsze mankamenty pierwszej części cyklu zostały w kolejnym tomie zmniejszone lub zniwelowane. Jednocześnie udało się w nim zaszczepić  zdecydowaną większość zalet i walorów, za które czytelnicy pokochali Trylogię Nordycką.
     
    8/10
     
    Świt po bitwie, jako drugi tom Trylogii Nordyckiej, opowiada o kolejnym etapie w dziejach świata,  w którym wielkie wojny przeplatają się z wewnętrznymi konfliktami bohaterów, a wszystko to na tle pięknej i groźnej Skandynawii. 

    Za książkę serdecznei dziękuję wydawnictwu Uroboros.




    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw