Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 TES V: Skyrim • Zapowiedź • INSIMILION

    TES V: Skyrim


    Zapowiedź

    Działy gier » TES V: Skyrim » Dział przedpremierowy
    Autor: Serail
    Utworzono: 12.07.2011
    Aktualizacja: 12.07.2011

    Saga The Elder Scrolls dla wielu jest kultowa. Zdaniem niektórych, to rozwiązania wykorzystane w grach tej serii ustalały powszechne obecnie standardy. Ogromny, żyjący świat, dużo różnych umiejętności lub setki zadań pobocznych tworzących odpowiedni klimat sprawiały, że każdy TES był na swój sposób legendarny. Nieważne, czy zgadzacie się z tymi opiniami, bo w Skyrim to wszystko ma być jeszcze lepsze, bardziej dopracowane i dające jeszcze więcej frajdy. Brzmi cudownie, prawda?
    O ile pierwsze części The Elder Scrolls doceniane są głównie przez weteranów komputerowej rozrywki, to już Morrowind stał się obiektem westchnień tysięcy graczy na całym świecie. Zawierał wszystko, co tylko do szczęścia jest potrzebne. Oblivion, kontynuacja Morrowinda, wypadł nieco słabiej, jednak mimo to został ciepło przyjęty przez społeczność fanowską. Bethesda Softworks, producent serii, wyciągnął wnioski z tej lekcji i tym razem twórcy postanowili stworzyć grę będącą połączeniem uwielbianych rozwiązań znanych z Morka, posiadającą sprawdzone elementy z Obliviona oraz z oprawą audiowizualną wyprzedzającą inne produkcje z tego gatunku o lata świetlne. 
     
    Jak tam stoimy z grafiką?
     
    Grafika jest dzisiaj jednym z głównych czynników, które wpływają na ocenę danego tytułu przez recenzentów i graczy, toteż łatwo się domyślić, że Bethesda przyłożyła się do tworzenia oprawy wizualnej w Skyrim. W grze wykorzystano więc kompletnie nowy silnik stworzony specjalnie na potrzeby tej gry, który... co tu dużo mówić. Po prostu wymiata. Kiedy w słoneczny dzień będziemy przechadzali się po świecie, zauważymy cień, jaki rzucają liście kołyszące się spokojnie na gałęziach drzew, taflę wody smaganą przez ruchy powietrza, co wywołuje fale i wiele innych dodatków, które pomogą zapomnieć graczowi, czy właśnie znajduje się w świecie wirtualnym, czy naprawdę jest Dragonbornem, który ma ocalić świat przed zagładą. Twórcy chwalą się również śniegiem, jakiego w grach wideo jeszcze nie widzieliśmy, czy kroplami odbijającymi się od podłoża w trakcie deszczu. Oglądając gameplaye ukazujące zjawiska, o których wspomniałem, można odnieść wrażenie, że obserwuje się kadry z genialne zrealizowanego filmu przyrodniczego, nie materiał z gry komputerowej. 
     
     
     
    O smokach słów kilka
     
    Jednak nie samą grafiką człowiek żyje. Ważna, a nawet najważniejsza, jest fabuła. A ta prezentuje się całkiem przyzwoicie, chociaż brakuje tutaj nowatorstwa. Minęło 200 lat, odkąd bohater znany z Obliviona zakończył swą przygodę. W tym czasie w cesarstwie Tamriel zaczęło robić się coraz goręcej, a to z powodu problemów z wybraniem odpowiedniego władcy. Bractwo Ostrzy zostało rozwiązane, a nastroje w państwie stają się coraz bardziej napięte. W tym momencie na scenę wkraczamy my, a dokładniej – Dovahkiin, co po angielsku znaczy po prostu Dragonborn. Musimy przeszkodzić Akatoshowi, nordyckiemu bogowi, który wraz ze swymi poplecznikami (w postaci smoków) zamierza przejąć kontrolę nad światem. Niewiele wiemy o samym bohaterze, jednak pewne jest to, że uratuje on świat przed zagładą, a przy okazji dokona eksterminacji setek przeciwników, w tym kilku skrzydlatych gadów. 
     

     
    Dynamika, dynamika, jeszcze raz dynamika
     
    Poprzednim częściom nie możemy zarzucić na pewno dynamicznego świata. NPC nie byli skorzy zareagować na wyciągnięcie przez nas dwumetrowego topora w środku miasta czy wyrzucenie na chodnik całego majątku. W Skyrim to wszystko ma ulec zmianie. W piątej części sagi nie będzie nam dane odczuwać nudy podczas eksploracji świata, bo autorzy przygotowali dla nas sporo niespodzianek. Jakie to niespodzianki? Ano drapieżnik ganiający po polanie swą ofiarę, grupki bandytów atakujące postaci wyglądające na zamożne lub istoty, które postanowiły wybrać się poza miasto na krótką przechadzkę. Jednak to nie wszystko, bo także w miastach czeka nas spore zaskoczenie. Jeśli do tej pory mogliśmy spokojnie paradować wśród tłumów z ogromnym mieczem w ręku, to takie praktyki w Skyrim zostaną ukrócone. Ludzie widząc takiego odważniaka o niewiadomych intencjach, uciekną we wszystkie strony i wkrótce zainteresują się nami służby porządkowe. Działa to także w drugą stronę, bo jeśli postanowimy zostawić część naszego ekwipunku na ziemi, by wrócić po niego, np. po skończonej walce... to możemy już go tam nie zastać. Mieszkańcy widząc „bezpańskie” bogactwa, rzucą się na nie, by je sobie przywłaszczyć, po czym, jak gdyby nigdy nic, odejdą. To się nazywa realizm!
     
    Wojownik, mag, a może... hybryda?
     
    Wypadałoby przybliżyć teraz proces tworzenia postaci, bo to od niej zależało w końcu będzie, czy uda się nam uratować świat przed złymi, ziejącymi ogniem smokami. A zatem, do wyboru mamy 10 ras, które doskonale zdążyliśmy już poznać przy okazji poprzednich części. Złą wiadomością jest fakt, że liczbę umiejętności, jakie może posiąść nasz heros, zredukowano do 18. Twórcy zapewniają jednak, że gra na tym nie ucierpi, a może nawet zyskać. Istotny element, o jakim grzechem byłoby nie wspomnieć, to rewolucja w systemie walki. Chociaż słowo „rewolucja” jest użyte trochę na wyrost, bo rozwiązanie to znamy już z innych produkcji, to wizja autorów napawa optymizmem. Nie możemy się zdecydować na to, czy wolimy grać wojownikiem czy magiem? Cóż, zróbmy hybrydę. Wręczmy bohaterowi miecz do jednej ręki, a drugą niech ma wolną, w razie gdyby zechciał wywołać kulę ognia. Brzmi ciekawie? Racja, nie wiemy jak to rozwiązanie sprawdzi się w realiach The Elder Scrolls, ale widać, że autorzy starają się wyprzedzić konkurencję na każdym kroku.
     

     
    Podsumowania nadszedł czas
     
    Choć sami twórcy przyznają, że w grze znajdziemy więcej nawiązań do Obliviona niż do Morrowinda, to „piątkę” potraktować powinniśmy jako zupełnie nową erę w historii TES-a. Nowatorskie rozwiązania towarzyszące nam na każdym kroku, wspaniała oprawa audiowizualna czy otwarty świat sprawiają, że już teraz tysiące miłośników cRPG nie mogą doczekać się listopada, na kiedy to zapowiedziano światową premierę. Jedno jest pewne – mamy na co czekać.



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw