Warning: Undefined array key "autologin" in /usr/home/peronczyk/domains/insimilion.pl/insimilion/twierdza/index.php on line 25 Varia • Bez granic • INSIMILION

    Varia


    Bez granic

    Fantastyka » Varia » Opowiadania
    Autor: Polak149
    Utworzono: 18.09.2011
    Aktualizacja: 21.09.2011

    Granice... czegoś takiego nie ma. Jest tylko własna siła. To nie jest kwestia wybicia, ale tego, czy utrzymamy się w powietrzu. Czy nasze skrzydła nie zawiodą nas w drodze do gwiazd. Czy nasz umysł wytrzyma szyderstwa tych skrzywdzonych istotek na ziemi, pozbawionych skrzydeł. Wezmą swe mądre księgi i rzekną ci: „Ty nie możesz latać! Tak nie można!”. To zaboli. Będą zasłaniać twój widok wszelkimi sposobami, coby inni cię nie dostrzegli. Jeżeli uwierzysz w te kłamstwa, twe skrzydła znikną, a ty sam spadniesz w otchłań i nikt cię nie zapamięta.

    Ale jeśli zaciśniesz zęby, jeśli przetrzymasz ich ataki... sięgniesz nie tylko gwiazd. Gdyż jest to jedynie granicą. Twe marzenie może się spełnić. Otwórz umysł. Spójrz, jak twoje fantazje ogarniają tych szyderców, spójrz, jak oświetlają ich klatki. Jedni ich nawet nie dostrzegą. Ich dusze już umarły. A drudzy będą walczyć. Rzekną ci: „Jesteś beznadziejny, twe fantazje są beznadziejne!”. I to zaboli. Znienawidzą cię, będą próbowali pogrążyć, sprawić, żebyś sam sobie połamał skrzydła!

    Jeśli się poddasz, uda im się. Jeśli zabraknie ci sił... zniszczą twą duszę, twą fantazję. Ale nie walcz z nimi. Oni są ślepi. Niczego nie zrozumieją. Nie pojmą tych kolorów, które formują się dookoła ciebie w przedziwne kształty, kiedy to fruwasz bez pamięci. Nie pojmą tych stworów i bohaterów, które walczą ze sobą w twych własnych światach. Nie pojmą ciemnego światła, które to tańczy wokół ciebie. I nie pojmą twych uczuć, twej duszy, która gra w takcie ogarniającej cię muzyki.

    Po prostu leć przed siebie i zignoruj ich. Twe przeznaczenie dostrzeże cię, jeśli będziesz przemierzał niebo piękny i dumny. Pamiętaj o tym. Ta myśl ci się przyda...

    Przemierzam świat na białym pegazie. Kolory są blade, uczucia nikłe, a me siły skąpe. Patrzę na nich z góry, na mych prześladowców. Zostawili w mej duszy śmiertelne rany. Czy ja umieram? Czy ja spadnę i już nigdy nie wzbiję się w niebo? Kolory... Te kolory... Już nie formują kształtów, ledwie je widzę. Kim jesteś, pegazie...

    Jam jest twą wyobraźnią. Jam jest promieniem, co przemierza świat i jam jest esencją twej bytności. I jak czujesz, ja ciągle żyję! Lecz jeśli ty się poddasz, umrę i ja. Leć, po prostu leć. Zapomnij o przeszłości, zapomnij o przyszłości. Nie ma teraźniejszości. Nie ma granic. Wiatr to twoja wolność, prędkość to twój pokarm. Rozwiń swe skrzydła i po prostu leć...

    Czy to ma sens, czy ktoś na to czeka? Ja pragnę, ja chcę lecieć. Chcę znów poczuć kolory, tak piękne i żywe, chcę znowuż zobaczyć muzykę, co w mej duszy gra. Chcę być piękny i lecieć w przestworza. Ale po co? Gdy jestem sam, w ciemności żyjąc. Cienie te rosną, a rany bolą. Wspomnienie napiera, kryjówek już nie ma. Tchu mi brakuje i powodu też... żeby poczuć wiatr...

    Nie ma powodu, nie ma żadnych reguł. Wszystko jest fałszem, ty jesteś prawdą. Żyć chcesz dla siebie, a ja chcę żyć z tobą. Ciemność napiera, ciemność nie istnieje. To tylko granica, a przecież jej nie ma. Twe rany nie są prawdziwe. Nic nie jest rzeczywiste!

    Patrz, patrz na dół. Widzisz ich twarze, widzisz ich wściekłość? Ty już lecisz, ich to nie bawi. Oni nie mogą, a bardzo by chcieli. Dlatego ranią, dlatego kąsają. Cytują, mędrkują. Lecz nas nie dosięgną, bo my JUŻ jesteśmy ponad nimi. Rozwiń swe skrzydła, wydobądź wewnętrzną siłę. Nie pozwól, żebyśmy spadli prosto do naszej klatki.

    Te kolory, co pulsują własnym życiem. Te światła, które tańczą w tobie i na zewnątrz ciebie. Nie opiszesz ich, nie zrozumiesz ich. Nie próbuj zrozumieć! Po prostu leć!


    Czuję. Czuję to! Czuję muzykę, czuję kolory. Słyszę to światło, a mrok już znika. Rozwijam skrzydła i wzbijam się sam. Nie słyszę już szyderstw, nie słyszę kłamstw. Czuję za to ich dziki gniew. Ich włócznie już mnie nie ranią, rozpływają się tuż przede mną. Żyję dla siebie!

    Pegaz leci obok mnie. Niestworzone historie w nim czuję, niewiarygodne przygody. Widzę też światło mieszające się z ciemnością. Czuję smak emocje, zapach miłość. To, co się dzieje wokół. To nie jest możliwe... To nie ma sensu... Tu nic nie ma sensu! Eureka! To jest sekretem, kluczem do całej bytności, do osiągnięcia marzeń i złamania ostatniej granicy.

    Lecę, lecę ku górze! Sunę przez chaos, mknę przez bezsens, śmigam przez nicość i przez bezkres też. Nie ma granic, wszystko jest dozwolone. Minąłem gwiazdy, minąłem swe przeznaczenie. Me słowa lecą, me litery wirują. Czujesz to? Tak, do ciebie to mówię! Czujesz brak granic, widzisz to, czego widzieć nie można? Ja czuję innych. Ich szum skrzydeł, bicia serc. Oni się oderwali, oni zrozumieli!

    Wszystko jest możliwe, wszystko możesz osiągnąć. Porzuć swą klatkę i rozwiń skrzydła. Omiń szyderców i baw się razem ze mną. Póki twój sen ci się podoba, póty nikt zabić go nie może.



    Komentarze

    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.




    Ten artykuł skomentowano 0 razy.
    Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.


    Pseudonim
    E-mail
    Treść Dostępne tagi: [cytat][/cytat], [url=http://][/url]
    Przepisz poprawnie podane słowa mnustwo orkuw