Icewind Dale 2 » Solucja
Przejście Kuldahar
| Przeciwnicy: | Zmora, Pan Zmór, Czarny Łucznik, Upiór, Khavros Czarny, Hiepherius, Orog |
Gdy wylądujesz, pogadaj z Oswaldem i wypytaj go o okolice Kuldahar. Pojawi się Hiepherius, Ręka Bane'a, wysłannik Legionu Chimery. Przyzwie on umarłych i odteleportuje się. Pokonaj nieumarłych (polecam użycie specjalnej zdolności kapłana/paladyna). Idź na wschód i pokonaj kolejny oddział nieumarłych - jeżeli twój zły kapłan przejął kontrolę nad zmorami spod statku, będzie to łatwe, poza tym masz tu szansę na zdominowanie kolejnych. Jeżeli nie dysponujesz takim bohaterem, będziesz musiał rozwiązać sprawę siłą. W pierwszej kolejności zabijaj panów zmór. Za mostem kolejny oddział nieumarłych - Czarnymi Łucznikami się nie przejmuj, są słabi. W pierwszej kolejności zabij Khavrosa Czarnego.
Kolejna grupa nieumarłych czeka na cmentarzu. Jeżeli rozsądnie gospodarowałeś zdolnością Odpędzanie Nieumarłych, to atakuj od razu, jeśli nie - idź stąd i prześpij się. Zanim wejdziesz do groty, odpocznij, bo przed walką, którą tam stoczysz twoi ludzie muszą być w pełnej gotowości bojowej. Zaopatrz się w mikstury leczące (do kupienia u Oswalda). Teraz wejdź.
Hiepheriusa trzeba zabić jak najszybciej, bo dobry z niego kapłan. Skoncentruj na nim całą drużynę. Potem eliminuj po kolei orogi. Bez Hiepheriusa będzie im szło coraz gorzej. Koniecznie złup ciało sługi Bane'a.
W ruinie jednego z domów nocą ukazuje się Matka Egenia. Pogadaj z nią o Isairze i Madae, a dostaniesz trochę doświadczenia. W strażnicy zaś - zaryglowanej, trzeba wyłamać drzwi - spotkasz starego znajomego, Nathaniela, oraz jego kumpla, Jermsy'ego. Jermsy będzie zdenerwowany, ale gdy Nathaniel wszystko mu wytłumaczy, przeprosi.
Następnie skieruj się do Kuldahar.
 PORADA ( Ahelor ) : |
| W tej lokacji znajduje się posąg Ilmatera. Jeśli posiadasz w drużynie kapłana lub paladyna Ilmatera i klikniesz na ten pomnik, otrzymasz punkty doświadczenia. |
| PORADA ( Galuf ) : |
Na trzecim poziomie Oka Smoka, w skarbcu Thorasskusa można znaleźć Medalion Zagubionych Wyznawców. Gdy już mamy amulet, wracamy na Cmentarz. Cmentarz dzieli się na dwie częśći: tę za ogrodzeniem i przed nim. Posiadając symbol, klikamy na drugi górny grób od prawej w części przed ogrodzeniem. Na kamieniu napisane jest, że spoczywa tu farmer, który zginął w wieku 107 lat. W grób strzela błyskawica i za chwilę zacznie się walka. Do pokonania jest pięciu bardzo trudnych przeciwników (jest to nawet cięższa walka od końcowej; w razie problemów zajrzyj tutaj).
Po starciu spokojnie można sobie zabrać Cera Sumat - najlepszy miecz w grze, który może być dzierżony wyłącznie przez paladyna (w Sercu Furii jest to broń +10, z wieloma bonusami). |
Komentarze
Ten artykuł skomentowano 31 razy.
Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.
Z Matka Egenia trzeba pogadac, a potem pogadac z Iselorem i znow z nia, zeby zakonczyc jej sprawe i dostac za to doswiadczenie.
Z Matka Egenia trzeba pogadac, a potem pogadac z Iselorem i znow z nia, zeby zakonczyc jej sprawe i dostac za to doswiadczenie.
ja zrobilem tak: stanalem druzyna wokol grobu farmera, mnie wiecej w miejscach gdzie pojawiali sie straznicy ustawiilem szkielety i rzucilem na nie strefe otiluke'a. Nastepnie klikalem na grob i wykanczylem wrogow magia. Tylko jeden byl odporny (ten po lewej) ale jego proponuje zostawic na koniec. A i jeszcze ejdno: lucznik po trafineiu w szkielete rozprasza magie wiec stefa otiluke'a zniknie. Najlepiej zalatwic go na poczatku a potem kaplanke(te jej przyzwance moga przypadkiem kogos zaatakowac. Po jakichs 2-3 mintach Cera Sumat bedzie twoje.
ja zrobilem tak: stanalem druzyna wokol grobu farmera, mnie wiecej w miejscach gdzie pojawiali sie straznicy ustawiilem szkielety i rzucilem na nie strefe otiluke'a. Nastepnie klikalem na grob i wykanczylem wrogow magia. Tylko jeden byl odporny (ten po lewej) ale jego proponuje zostawic na koniec. A i jeszcze ejdno: lucznik po trafineiu w szkielete rozprasza magie wiec stefa otiluke'a zniknie. Najlepiej zalatwic go na poczatku a potem kaplanke(te jej przyzwance moga przypadkiem kogos zaatakowac. Po jakichs 2-3 mintach Cera Sumat bedzie twoje.
Ja użyłem innej metody. Jak tylko pojawili się obrońcy to szybko podniosłem miecz palkiem, zrobiłem stop, spokojnie dalem mu miecz do łapy. Od razu łatwiej zabić tę 5 tylko jeszcze dałem im korowa skóra nadzieja przyzwańce i lustrzane odbicie na maga i czarownika. Najpierw szybko magów rozwalałem a potem wojowników.
Ja użyłem innej metody. Jak tylko pojawili się obrońcy to szybko podniosłem miecz palkiem, zrobiłem stop, spokojnie dalem mu miecz do łapy. Od razu łatwiej zabić tę 5 tylko jeszcze dałem im korowa skóra nadzieja przyzwańce i lustrzane odbicie na maga i czarownika. Najpierw szybko magów rozwalałem a potem wojowników.
Nie lubię przywoływać potworów, ale na Sercu Furii w walce o miecz na cmentarzu po prostu nie ma innego wyjścia, żeby tych wszystkich wrogów zblokować. Krytyki po 120 trochę bolą. Do tego większość czarów po prostu nie wchodziła, takie mają odporności. To prawda, że ten na lewo jest chyba najmocniejszy. U mnie został na koniec i muszę przyznać, że się długo trzymał pod naporem 2 wojów i reszty potworów.
Nie lubię przywoływać potworów, ale na Sercu Furii w walce o miecz na cmentarzu po prostu nie ma innego wyjścia, żeby tych wszystkich wrogów zblokować. Krytyki po 120 trochę bolą. Do tego większość czarów po prostu nie wchodziła, takie mają odporności. To prawda, że ten na lewo jest chyba najmocniejszy. U mnie został na koniec i muszę przyznać, że się długo trzymał pod naporem 2 wojów i reszty potworów.
Nie moge znaleźć matki Egeni. Jedyna zrujnowana mała chatka do której można wejść jest pare kroków na zachód od strażnicy, ale tam jej nie ma ani za dnia ani w nocy.
Nie moge znaleźć matki Egeni. Jedyna zrujnowana mała chatka do której można wejść jest pare kroków na zachód od strażnicy, ale tam jej nie ma ani za dnia ani w nocy.
Matka Egenia pokazała mi sie dopiero po wyczyszczeniu 3lvl smoczego oka. A ta grupka na cmentarzu - masakra.
Matka Egenia pokazała mi sie dopiero po wyczyszczeniu 3lvl smoczego oka. A ta grupka na cmentarzu - masakra.
Polecam też, jeżeli mamy w drużynie kapłana lub paladyna kupić od naszego starego znajomego Nathaniela pierścień wszystkich bogów za 40 tysi. Daje +5 do mądrości !!
Polecam też, jeżeli mamy w drużynie kapłana lub paladyna kupić od naszego starego znajomego Nathaniela pierścień wszystkich bogów za 40 tysi. Daje +5 do mądrości !!
Ha! Nie widziałem łatwiejszej walki! Z początku wydawało się trudne, ale po: rzuceniu na drużynę grupowego przyśpieszenia, jedności obronnej i siła jedności; przywołanie błyskawic; przyzwaniu przez czarownika, druida, kapłana i łowcy potworów(6 i 7 poziom) i sprzymierzeńców natury(3 i 2 poziom), wysłaniu ich na Inhein Uprowadzoną i Złamanego Kośca, drużyną zabijamy Atalaclysa Zagubionego, potem wojowników, łucznika na koniec. Potem spokojnie dobijamy Tych, na których posałaliśmy stwory. Warto pamiętać!! - Wojownicy nie są bardzo chronieni przez czarami Dezintegracja i Palec Śmierci. Udało mi się wygrać bez używania większych czarów leczących, tylko 2 razy uzdrowienie i 1 raz Uzdrawiający krąg.
Ha! Nie widziałem łatwiejszej walki! Z początku wydawało się trudne, ale po: rzuceniu na drużynę grupowego przyśpieszenia, jedności obronnej i siła jedności; przywołanie błyskawic; przyzwaniu przez czarownika, druida, kapłana i łowcy potworów(6 i 7 poziom) i sprzymierzeńców natury(3 i 2 poziom), wysłaniu ich na Inhein Uprowadzoną i Złamanego Kośca, drużyną zabijamy Atalaclysa Zagubionego, potem wojowników, łucznika na koniec. Potem spokojnie dobijamy Tych, na których posałaliśmy stwory. Warto pamiętać!! - Wojownicy nie są bardzo chronieni przez czarami Dezintegracja i Palec Śmierci. Udało mi się wygrać bez używania większych czarów leczących, tylko 2 razy uzdrowienie i 1 raz Uzdrawiający krąg.
Udało mi się ich własnie rozwalić na poziomie bardzo trudnym, stosując taktykę:
Przywołuję 3-4 żywiołaki, Klikam na grób, rozpoczynamy walkę. Żywiołami rzucają się one na przypadkowych przeciwników, moja drużyna oczywiście ochronę przed złem ma i wszelkie bufy i mikstury. Wojami rozwalam Ataclysa i Inhein, mój mag w tym czasie dezintegruje i palcuje krasnala i resztę wojów. Kapłanem na bieżąco wspomagam Tarczą Lathandera, czy Uzdrowieniem. Przy takiej ilości przyzwańców - walka bezstresowa, nikt nie zginął:)
Udało mi się ich własnie rozwalić na poziomie bardzo trudnym, stosując taktykę:
Przywołuję 3-4 żywiołaki, Klikam na grób, rozpoczynamy walkę. Żywiołami rzucają się one na przypadkowych przeciwników, moja drużyna oczywiście ochronę przed złem ma i wszelkie bufy i mikstury. Wojami rozwalam Ataclysa i Inhein, mój mag w tym czasie dezintegruje i palcuje krasnala i resztę wojów. Kapłanem na bieżąco wspomagam Tarczą Lathandera, czy Uzdrowieniem. Przy takiej ilości przyzwańców - walka bezstresowa, nikt nie zginął:)
Rozwaliłem wszystko w tej lokacji,na cmentarzu i w grocie i teraz chyba mam pogadać z matką Egenią.I nie ma jej nigdzie ,czy dzień,czy noc.
Rozwaliłem wszystko w tej lokacji,na cmentarzu i w grocie i teraz chyba mam pogadać z matką Egenią.I nie ma jej nigdzie ,czy dzień,czy noc.
Walka nie jest łatwa zwłaszcza jak się gra solo i to bez magii (bez przyzwanych stworów). Jest jednak całkiem ciekawy sposób w dwóch wersjach. Zanim zaczniemy należy uzbroić się oczywiście w buty przyspieszenia. Sam grałem drowem paladynem-wojownikiem więc od razu mogłem skorzystać z Cera Sumat. Obydwie metody zaczynamy od jak najszybszego zabicia dwóch magów, żeby nam nikt nic nie przyzywał - najlepiej zrobić to napierając konwencjonalnie czymś co zadaje największe obrażenia i starać się to zrobić jak najszybciej. Liczmy się z tym, że w tym momencie możemy dostać trochę srogich obrażeń, ale potem będzie już z górki. Następnie robimy tak:
a) Pierwszy sposób (powolny) polega na uzbrojeniu postaci w broń dystansową (pamiętajcie, że niektórzy są podatni tylko na określony rodzaj obrażeń więc poza łukiem/kuszą warto mieć topór i młot do rzucania). Postacią w butach przyśpieszenia uciekamy cały czas pozostałej czwórce strzelając co jakiś czas w pojedynczego gościa z bezpiecznej odległości. Najlepiej zrobić to w takiej kolejności (po pokonaniu dwóch magów), żeby zająć się łucznikiem, bo jako jedyny może nam teraz zaszkodzić, następnie mnichem, bo nas szybko dogania, potem wojownikiem i krasnalem. Jak odpowiednio daleko uciekniemy (tak żeby wrogowie zostali w mgle wojny) to warto sobie zapisywać, bo nieoczekiwany krytyk od krasnala może nam popsuć plany. Po bieganiu tak paręnaście minut i po wykańczaniu typów po kolei powinniśmy ich pokonać nie tracąc przy tym zbyt dużo potionów.
b) Drugi sposób (szybszy) jest bardzo podobny z tym, że używamy broni w zwarciu. Zadajemy wtedy większe obrażenia przez co szybciej kończymy ekipę. Polega to na doskakiwaniu do wroga, walnięciu i ucieczce zanim ten zdąży nam oddać. I tak w kółko (warto mieć w miarę niskie opóźnienie broni). Metoda ma tę wadę, że możemy czasem dostać w łeb (ale spokojnie da się, bo sam zastosowałem ten wariant, zanim uświadomiłem se, że mogłem to zrobić pierwszym sposobem). Możemy też od razu wykorzystać nasz święty mieczyk. Jak ktoś zdobył maczugę zmącenia w bitewnych kwadratach to też można spróbować, bo nasza szóstka jest podatna na zmącenie (Aczkolwiek mają strasznie wysokie rzuty obronne, więc trzeba mieć farta. Mi się fartem udało tak załatwić krasnala).
Jak widać można z sukcesem spróbować solo bez magii i to dopiero jest wyzwanie;)
Walka nie jest łatwa zwłaszcza jak się gra solo i to bez magii (bez przyzwanych stworów). Jest jednak całkiem ciekawy sposób w dwóch wersjach. Zanim zaczniemy należy uzbroić się oczywiście w buty przyspieszenia. Sam grałem drowem paladynem-wojownikiem więc od razu mogłem skorzystać z Cera Sumat. Obydwie metody zaczynamy od jak najszybszego zabicia dwóch magów, żeby nam nikt nic nie przyzywał - najlepiej zrobić to napierając konwencjonalnie czymś co zadaje największe obrażenia i starać się to zrobić jak najszybciej. Liczmy się z tym, że w tym momencie możemy dostać trochę srogich obrażeń, ale potem będzie już z górki. Następnie robimy tak:
a) Pierwszy sposób (powolny) polega na uzbrojeniu postaci w broń dystansową (pamiętajcie, że niektórzy są podatni tylko na określony rodzaj obrażeń więc poza łukiem/kuszą warto mieć topór i młot do rzucania). Postacią w butach przyśpieszenia uciekamy cały czas pozostałej czwórce strzelając co jakiś czas w pojedynczego gościa z bezpiecznej odległości. Najlepiej zrobić to w takiej kolejności (po pokonaniu dwóch magów), żeby zająć się łucznikiem, bo jako jedyny może nam teraz zaszkodzić, następnie mnichem, bo nas szybko dogania, potem wojownikiem i krasnalem. Jak odpowiednio daleko uciekniemy (tak żeby wrogowie zostali w mgle wojny) to warto sobie zapisywać, bo nieoczekiwany krytyk od krasnala może nam popsuć plany. Po bieganiu tak paręnaście minut i po wykańczaniu typów po kolei powinniśmy ich pokonać nie tracąc przy tym zbyt dużo potionów.
b) Drugi sposób (szybszy) jest bardzo podobny z tym, że używamy broni w zwarciu. Zadajemy wtedy większe obrażenia przez co szybciej kończymy ekipę. Polega to na doskakiwaniu do wroga, walnięciu i ucieczce zanim ten zdąży nam oddać. I tak w kółko (warto mieć w miarę niskie opóźnienie broni). Metoda ma tę wadę, że możemy czasem dostać w łeb (ale spokojnie da się, bo sam zastosowałem ten wariant, zanim uświadomiłem se, że mogłem to zrobić pierwszym sposobem). Możemy też od razu wykorzystać nasz święty mieczyk. Jak ktoś zdobył maczugę zmącenia w bitewnych kwadratach to też można spróbować, bo nasza szóstka jest podatna na zmącenie (Aczkolwiek mają strasznie wysokie rzuty obronne, więc trzeba mieć farta. Mi się fartem udało tak załatwić krasnala).
Jak widać można z sukcesem spróbować solo bez magii i to dopiero jest wyzwanie;)
Ten artykuł skomentowano 31 razy.
Na stronie wyświetlanych jest 20 komentarzy na raz.
